Zainspirowana jednym z programów telewizyjnych, kobieta ukrywająca się pod nickiem CountryMarch postanowiła posprzątać porządnie w swoim domu. Każdy, nawet najlepsza pani domu, posiada taką szufladę, w której jest praktycznie wszystko, ale nikt dokładnie nie wie co. Dokładne przejrzenie szuflady, którą dzieli ze swoim mężem, zostawiło potężny ślad na jej psychice...
Podczas porządkowania szuflady kobieta natknęła się na płytę CD w papierowej kopertce. Była podpisana - "Wesele Bena". Początkowo założyła, że będą to zdjęcia z ich wspólnego wesela, ale zaintrygował ją fakt, że wymienione zostało tylko imię jej męża oraz podpis wykonany był ręką jej teściowej.
Zaczęłam się zastanawiać nad wszystkimi możliwymi powodami, dlaczego przez 7 lat, bo tyle właśnie minęło od naszego ślubu, nie widziałam tej płyty na oczy. Czy były to ulubione zdjęcia teściowej? Wybrane specjalnie na prośbę Bena? Odpaliłam laptopa, wsunęłam płytę do napędu i otworzyłam folder o nazwie "wedding". Były to zdjęcia, których nie widziałam wcześniej, zdjęcia zlecone do wykonania przez moją teściową na naszym ślubie.
Kobieta, żona Bena, nie była uwidoczniona na żadnym ze zdjęć...
Pomyślałam sobie, co do k*rwy nędzy?! Były tam zdjęcia robione z takich miejsc i pod takim kątem, żebym zawsze była gdzieś, czymś lub kimś zasłonięta. Znalazłam fotografie grupowe, na których była tylko połowa osób. Wiem, bo mam takie same zdjęcia, na których widoczni są wszyscy. Są fotografie, na których mój mąż stoi na samym brzegu, ponieważ OBOK stałam ja.
400 zdjęć ze ślubu mężczyzny... na którym nie ma jego żony.
Wiem, że nie mam najlepszych stosunków z moją teściową i prawdę mówiąc nigdy za sobą nie przepadałyśmy, ale w głowie mi się to nie mieści. Kobieta za własne pieniądze zatrudniła fotografa, któremu kazała robić zdjęcia mojego męża, ale tak, żeby mnie na nich nie było!
Ben niespecjalnie się przejął płytą. Wspomniał, że nigdy nawet jej nie oglądał, po prostu wrzucił do szuflady i tam sobie spokojnie leżała dopóki nie zaczęłam robić porządków. Niby nic strasznego się nie stało, teściowa mocno nie ingeruje w nasze życie i jest do zniesienia, ale to co zobaczyłam jest mocno niepokojące
Jaki z tego morał?
Czasami nie warto sprzątać w domu...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą