Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Wielka księga zabaw traumatycznych CLXIII

33 084  
92   2  
Kliknij i zobacz więcej!Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...

Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...

MAŁY CYRKOWIEC

Ledwo się wprowadziliśmy do mieszkania na 3 piętrze. Było tylko parę rzeczy. Pamiętam jak dziś, gdy w słoneczny dzień ja około lat 4 bawiłam się na balkonie zabawkami. Mamuśka myła okna. Co chwila ja wołałam o jakąś pierdołę. A to soczek, kanapkę, zabawkę. W końcu chciałam mamę zaskoczyć. Były na balkonie takie pionowe pręty, przez które moja jedna tłuściutka nóżka, druga tłuściutka nóżka i wielki tułowik z rączkami się przecisnął.
Tylko głowa przejść nie chciała. A reszta wisiała z 3 pietra! Nawet nie wyobrażacie sobie miny matki, gdy widzi tylko głowę na balkonie i raczki trzymające na pręty! Nie pamiętam jak mnie wyciągnęli!

RODZINNY PECH

Mając młodszego brata trudno nie mieć wypadków. Sprzątałam w domu, a 4 letni bachorek bawił się głośnym samochodem w swoim pokoiku. Słyszę znajome "bzium i bzium", uderzenie i histeryczny płacz. Jak stałam z żelazkiem w reku w przedpokoju tak postawiłam je na środek podłogi (mądre dziecko ja-lat 7) i wbiegam do pokoju. Mój bracholek walnął się gilową w kant ławy, krew tryska! Ja w krzyku do matki - matka za telefon i taksówkę. Ale to nie koniec.
Miałam wyciągnąć z szafy "świeżą" bluzkę dla bracholka. Więc co robie? Jako, że jestem mała i nie dosięgałam do części szafy gdzie były bluzki, wchodzę na łóżko i sięgam po bluzkę. Nagle tracę równowagę pociągając szafę na siebie. Krzyk niemiłosierny! Mama biegnąć do mnie potknęła się o żelazko.

Trzy osoby za jednym razem w szpitalu zostały opatrzone. brat blizna na głowie, mama na nodze, a ja 3 dni w szpitalu ze wstrząsem.

SPORTOWIEC

Tatuś odwoził mnie na basen. Jako ze basen kochałam to biegiem z parkingu byle by zdążyć. Przed wejściem był łańcuch który był po to, by nikt nie tam nie parkował. 11 letnia mała ja chciałam go przeskoczyć jak na sportowca przystało. Źle wymierzyłam stanęłam na niego zrobiłam fikołka i spadlam prosto na głowę. Tatuś nic nie widział (już nie miał jak bo był za rogiem i czytał Pismo Święte). A ja dobre 15 minut przeleżałam na pół przytomna, czując jasność i trochę błogość, przed samym wejściem, aż w końcu się mną pewna para zainteresowała. Ocucili mnie, a ja biegiem na basen dalej! Już jestem przecież spóźniona!
Odprowadzili mnie do starszego. Ojciec jako, że dobry kierowca ( i pewnie dlatego, że już na wstępie zarzygałam mu pół samochodu) dał czadu i zawiózł mnie do szpitala. Kolejne 3 dni miałam z głowy.

by Jejl @

* * * * *

ŻUK

Miałem wtedy może z 6-7 lat. Posiadałem rowerek marki Reksio w kolorze czerwonym z przyczepionymi kółkami po obu stronach. Jadąc za kolega który jeździł już BMX-em za wszelką cenę starałem się go dogonić na nie bardzo ruchliwej ulicy. Tak go goniłem że w pewnym momencie zabrakło mi sił więc się zatrzymałem. Zadowolony że mam dwa kółka po obu stronach nie zdejmując nóg z pedałów zatrzymałem się. Pecha miałem na tyle że lewe kółko znajdowało się dużo niżej niż prawą dlatego też bezwładnie poleciałem na jednię gdzie akurat jechał Żuk. Śrubą trzymającą koło rozciął mi głowę (7 szwów) a 10 cm brakowało aby tylne koło dokończyło to co zaczęło pierwsze. Podobno mina babci i taty widzącego nieprzytomnego zakrwawionego syna, wnuka na rękach kierowcy była bezcenna.

by Wiwat

* * * * *

TARZAN

Pierwsze wydarzenie miało miejsce lat a lat temu:) Jak pewnie każdy w wieku młodym lubiłem się wspinać, huśtać i skakać. Pewnego razu wykombinowałem, ze wejdę na trzepak, obok którego było drzewo z gałęzią, wysokość nie duża może z 2 metry nad ziemia. Więc wchodzę skok, łapie się gałęzi i nagle widzę niebo i łup plecami o ziemie a lewy łokieć o krawężnik. Pamiętam, ze odtransportowali mnie starsi koledzy do domu z drżąca ręka. Moja świętej pamięci babcia , która się mną opiekowała płakała cały dzień , ze mnie nie upilnowała. A skończyło się na poważnym złamaniu łokcia i dwukrotnym składaniu:) Do dziś łokieć zgina mi się inaczej niż prawy zdrowy i zdarza mu się pobolewać.

by Sebster1987 @

* * * * *

POCIĄG

Tytułem wstępu. Rodzice po 7 latach od naszych narodzin wyposażyli nas w siostrzyczkę i z biegiem czasu oczywiście oddawali ją coraz częściej starszemu rodzeństwu pod opiekę (razem z młodą jest nas pięcioro). I nic w tym dziwnego, gdyby nie fakt, że zawsze, kiedy szliśmy z nią na spacer czy gdziekolwiek działy się różne wypadki. Tak więc idziemy na sanki, gawędzimy sobie, młoda biegnie już z sankami na górkę.
Idziemy dalej, podchodzimy pod górkę i widzimy brata przygniecionego plątaniną złączonych sanek (w tym naszej siostry). Okazało się, że młoda na szczycie spotkała dzieci ze swojej klasy i wpadli na pomysł zrobienia sankowego pociągu. Efekt? Wielki, przeogromny siniak na udzie siostrzyczki, czerwone dwudniowe odbicie płozy na twarzy brata (od szczęki po skroń) i koniec wyjść na sanki dla młodej.

PREZENTY

Rok 2007, Boże Narodzenie. Julka (młodsza siostra) dostała pod choinkę wielki domek dla lalek. Sytuacja następująca. Siedzieliśmy z babcią, ciocią, kuzynem, kuzynkami i rodzicami właśnie u babci. Kuzynka czteroletnia wtedy, dostała lalkę, kuzynka dwuletnia również, kuzyn pięcioletni autko i wiele w tej historii znaczący, zestaw małego stolarza (czy czegoś takiego). Julka zachwycona prezentem, bawiła się bezustannie, kuzynki pomagały jej lalkami. W pewnej chwili młoda przechyliła się nad domkiem wystawiając na pokaz swój tył. Kuzyn uznał to miejsce za świetne podłoże do przybicia gwoździa będącego wyposażeniem jego zestawu. Wziął zatem plastikowy młotek i gwóźdź z tego samego tworzywa, przyłożył go do pupy Julki, zamachnął się i walnął z całej siły młotkiem. Siostra z wrzaskiem przewaliła się przez domek, a kuzyn stał z młotkiem w jednej i gwoździem w drugiej ręce i nie wiedział co zrobić. Kiedy młoda podniosła się w końcu, zobaczyliśmy na jej spódniczce dziurę po gwoździu i rosnącego siniaka. Od tej pory z nim nie zadziera, a siniak to niezbity dowód na to, że młodszy o rok kuzyn jest jednak silniejszy.

by Czworaczek @

* * * * *

SALTO

Mając 7 albo 8 lar byłem w szpitalu, chyba na zapalenie płuc, gdy zaczęło mi przechodzić, w łóżku z nudów nie mogłem wysiedzieć, więc pod nieobecność rodziców postanowiłem odwiedzić szpitalną świetlicę, na oddziale dziecięcym. Akurat los chciał, że trafiłem na kolejny odcinek Power Rangers. Oczywiście banda dzieci przed TV i wszyscy zachwyceni wyczynami czerwonego wojownika (gwiazdy, salta itp.) stwierdziłem, ku zdziwieniu wszystkich, że to nic prostszego... bo gwiazdę zrobić umie a salto to tylko oderwanie się od ziemi... Gwiazdę umiałem zrobić (nawet udała mi się taka do przodu), lecz salto kompletnie improwizowałem żeby nie wyjść na frajera, improwizacja skończyła się na spotkaniu mojej potylicy z kaloryferem żeberkowym, podróżą na inny oddział, i pięcioma szwami z tyłu głowy.

RZUCA CELNIE

Nie pamiętam ile lat miałem, ale gościłem w domu o rok młodszego kuzyna. Podczas zabawy na podwórku, niezmiernie mnie wkurzył, nie pamiętam o co poszło, ale nawet zacząłem płakać. Zaczęła się gonitwa, a że był szybszy ode mnie dystans między nami się powiększał. W akcie desperacji zacząłem rzucać kamieniami... a że wychodziło mi to o wiele lepiej niż bieganie trafiałem, co wkurzyło również mojego do tej pory rozbawionego kuzyna. Też zaczął do mnie rzucać, jednak ja rzucałem celniej i ulżyło mi jak dostał headshota, niepokojącym stał się fakt, że mój kuzyn nawet nie próbował wstać i nie reagował na "przepraszam". Zacząłem wołać rodziców, z domu wybiegł mój tata, niezły łomot dostałem a kuzyna odwieźli do szpitala, skończyło się to tylko szwami nad skronią...

NOWA DYSCYPLINA

Mając ponad 10 lat, byłem na urodzinach u kolegi, nuda niesamowita, jego mama nie pozwalała grać na komputerze, pograć w piłkę w ogrodzie więc, z nudów huśtaliśmy się na huśtawce, a miał ją zacną. Potem do głowy zaczęły nam wpadać różne pomysły, np kliku moich kolegów rozbujało huśtawkę a jeden, który na niej stał, miał skoczyć jak najdalej... Tak narodziła się nowa dyscyplina: SKOK W DAL,po kilku rundkach stwierdziliśmy, że to dla nas zdecydowanie za mało, a że na przeciwko huśtawki stała dość spora jabłoń. Dlaczego mieliśmy jej nie wykorzystać? Tak Powstał SKOK WZWYŻ, polegający na wyskoczeniu z rozpędzonej huśtawki na ową jabłoń. Była to bardziej kontuzjogenna zabawa więc kilkoro odpadło. Jednak tym najwytrwalszym, w tym mnie i to nie wystarczyło. Obmyśliliśmy SKOK WZNIŻ, czyli skok z jabłoni na rozpędzoną huśtawkę. Koledzy ciekawi jak to będzie wyglądać poprosili pomysłodawcę czyli mnie, abym zaprezentował TO. A więc wybiłem się z gałęzi jak najmocniej, lecz huśtawka okrutnie ze mnie zakpiła i w chwili kiedy dotknąłem jej stopami i chciałem się chwycić rękami, za te pręty po bokach, ona odleciała w stronę, z której przybyła powodując mój upadek. Jeszcze się nie otrząsnąłem z upadku, gdy wszyscy się do mnie rzucili, wrzeszcząc czy nic mi nie jest, to działo się może w ciągu 3sek., nikt nie pomyślał o wyhamowaniu huśtawki i owo dzieło szatana nadciągało znowu, na wysokości mojej głowy, nie byłem w stanie się ruszyć, dopiero mocny kopniak mojego kolegi zepchnął mnie z toru "lotu" huśtawki.

by The_eldar @

Traumatycy i wszyscy inni przeżywające mrożące krew w żyłach przygody! To seria o Was i dla Was! Klikaj w ten linek i pisz! Opisz naprawdę traumatyczną historię, która zagości na stronie głównej i którą przeczytają tysiące ludzi! W tytule maila wpisz WKZT, to mi bardzo ułatwi zbieranie opowiadań.

UWAGA! Znaczek @ występuje przy nickach osób, które nie założyły sobie (jeszcze) konta na najlepszej stronie z humorem na świecie!

Oglądany: 33084x | Komentarzy: 2 | Okejek: 92 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało