Artykuł na głównej stronie ostatniego "Time magazine" dumnie ogłasza
że ludzkość jaką znamy przestanie istnieć. Przyczyną jest wykładniczy rozwój mocy obliczeniowej komputerów (o kolejną potęgę 2 mniej więcej co dwa lata)
W dużym skrócie: w pewnym momencie moc komputerów będzie tak duża, że kolejna generacja będzie już dziełem maszyn. Co więcej, ponieważ komputery będą inteligentniejsze od ludzi my jako czynnik postępu będziemy zbędni (w obecnej, cielesnej formie)
Teoria nie jest nowa i wielokrotnie była już wykorzystywana przez SF - ot, choćby "Terminator" czy "Matrix", gdzie jak wiadomo maszyny wypowiedziały ludziom wojnę. Inne teorie sugerują pokojową asymilację - ludzie zostaną zcyborgizowani lub zamienieni w pliki komputerowe stając się częścią systemu.
Ale mnie to trochę nie przekonuje:
Po pierwsze wciąż nie do końca udowodniono że inteligencja oznacza świadomość. Zwierzęta są inteligentne ale czy świadome? Czy w ogóle inteligencję można mierzyć za pomocą liczby operacji na sekundę?
Drugi problem jaki dostrzegam to sprawa instynktów: wszystkie istoty posiadają instynkt samozachowawczy, starający się podtrzymać ich życie za wszelką cenę. Jeśli komputer pierwszej inteligentnej generacji zaprojektuje lepszy komputer, sam stanie się zbędny - jego inwencja to w zasadzie samobójstwo, które byłoby sprzeczne z instynktem. Oczywiście trzeba tu uwzględnić dwie rzeczy: instynkt rodzicielski (o ile maszyna mogłaby go odczuwać) - duma ze stworzenia czegoś doskonalszego od siebie mogłaby być wystarczającą nagrodą oraz samopoświęcenie się w imię dobra wspólnoty charakterystyczne dla zwierząt stadnych.
A jak drogie bojownictwo myśli? Czeka na nas Skynet, dobrowolny Matrix a może nasze "dzieci" będą równie egoistyczne jak my i po prostu postęp się zatrzyma na pewnym poziomie?
że ludzkość jaką znamy przestanie istnieć. Przyczyną jest wykładniczy rozwój mocy obliczeniowej komputerów (o kolejną potęgę 2 mniej więcej co dwa lata)
W dużym skrócie: w pewnym momencie moc komputerów będzie tak duża, że kolejna generacja będzie już dziełem maszyn. Co więcej, ponieważ komputery będą inteligentniejsze od ludzi my jako czynnik postępu będziemy zbędni (w obecnej, cielesnej formie)
Teoria nie jest nowa i wielokrotnie była już wykorzystywana przez SF - ot, choćby "Terminator" czy "Matrix", gdzie jak wiadomo maszyny wypowiedziały ludziom wojnę. Inne teorie sugerują pokojową asymilację - ludzie zostaną zcyborgizowani lub zamienieni w pliki komputerowe stając się częścią systemu.
Ale mnie to trochę nie przekonuje:
Po pierwsze wciąż nie do końca udowodniono że inteligencja oznacza świadomość. Zwierzęta są inteligentne ale czy świadome? Czy w ogóle inteligencję można mierzyć za pomocą liczby operacji na sekundę?
Drugi problem jaki dostrzegam to sprawa instynktów: wszystkie istoty posiadają instynkt samozachowawczy, starający się podtrzymać ich życie za wszelką cenę. Jeśli komputer pierwszej inteligentnej generacji zaprojektuje lepszy komputer, sam stanie się zbędny - jego inwencja to w zasadzie samobójstwo, które byłoby sprzeczne z instynktem. Oczywiście trzeba tu uwzględnić dwie rzeczy: instynkt rodzicielski (o ile maszyna mogłaby go odczuwać) - duma ze stworzenia czegoś doskonalszego od siebie mogłaby być wystarczającą nagrodą oraz samopoświęcenie się w imię dobra wspólnoty charakterystyczne dla zwierząt stadnych.
A jak drogie bojownictwo myśli? Czeka na nas Skynet, dobrowolny Matrix a może nasze "dzieci" będą równie egoistyczne jak my i po prostu postęp się zatrzyma na pewnym poziomie?
--
Spoglądanie w otchłań mam za zupełny idiotyzm. Na świecie jest mnóstwo rzeczy o wiele bardziej godnych tego, by w nie spoglądać. Jaskier, Pół wieku poezji