Pier... nie robię. 10 razy pisać posta z telefonu i za każdym razem być odsyłanym na główną po zatwierdzeniu.
Przykład z najbliższego mi podwórka: eksperymenty z BFami. Heroes i Play4Free - czyli BF2 dla ubogich (taaaaa....). Najpierw wszystko za darmoszkę, potem za wirtualną walutę zdobywaną za wygrane + jakieś bonusy. Potem "hej, możesz nie czekać, kup se wcześniej za real money" (trochę to potrwało) i dopiero potem ostra faza Pay to Win, gdzie nie szło już grać za friko, kasa dawała niemal nieśmiertelność. I finał jest taki, że szybko zwinęli serwery po ostatniej fazie.
Nie chodziło mi o przesadę: "nie zaczynaj nawet grać, jak nie wybulisz kasy". Kupowanie "czasu" tj. tego co i tak możesz zdobyć na piechotę, ale po co się męczyć, albo "gry bez reklam, co by nie wk&%(*$&ły
często nie dają realnej i wyraźnie zauważalnej przewagi. Ale wychodzi za to obłuda, że to co miało być 4Free nigdy takie nie było. Tani "chłit reklamowy".
Zresztą w normalnych odsłonach też jakiś taki zmutowany potworek przeniknął i siedzi cicho w kącie od jakiegoś już czasu.
A prawdziwie darmowe, po części oddolne inicjatywy przywrócenia starych tytułów kończyły się smutnymi listami do plebsu jeszcze bardziej smutnych panów. W skrócie: bo zrobić dla miłośników serii coś za darmo nam się nie opyla. Odwracanie się tyłkiem od inicjatyw, którym wcześniej dawali błogosławieństwo, bo jest zainteresowanie, ale nie idzie za tym pieniądz, tylko sama wdzięczność i radość z grania. A przecież kolejne pokolenie chłoptasiów z EA i DICE musi się nachapać jadąc na pomysłach, które wcale nie były ich, bo pierwotnej ekipy od stu lat już nie ma.
Jak to ktoś kiedyś powiedział: dziś nie ma nic za darmo. Jak dają coś "za darmo" to Ty jesteś towarem.
No, wypłakałam się.