Idę Piotrkowską w Łodzi. Pod ścianą jednej z kamienic, oparty plecami o jej mur, stoi sobie zwyczajny murzyn z pudełkiem na dłoni. Pudełko z zawartością, jakieś ciasto czyli. Drugą ręką próbuje coś tapnąć na telefonie i w tym momencie trąca pudełko, które ślicznie wypiętrala mu się na bruk. W tym samym momencie z ust czarnoskórego łodzianina wyrywa się wyraźne, soczyste, słodkie i przepełnione miłością do naszego pięknego kraju:
- KURWA MAĆ!!!
Coś pięknego! Aż się zatrzymałem z wrażenia. Pozdrawiam serdecznie tego kolegę!
- KURWA MAĆ!!!
Coś pięknego! Aż się zatrzymałem z wrażenia. Pozdrawiam serdecznie tego kolegę!
--