Elektrownie wodne kojarzą się albo z budową wielkich tam spiętrzających wodę, albo ze skomplikowanym systemem doprowadzenia wody z ujęcia położonego dużo wyżej.
Okazuje się, że przy umiejętnym wykorzystaniu przepływu wody można zbudować elektrownię wykorzystując niewielki spadek wysokości w nizinnej rzeczce albo nawet kanale irygacyjnym. Koszt i stopień skomplikowania takiej instalacji są na tyle niewielkie, że można ją wybudować w biednych i słabo rozwiniętych rejonach, korzystając głównie z lokalnych materiałów i siły roboczej, i zapewnić dostawę prądu do okolicznych domostw.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą