Bez wygłupów i bez zbytnich wstępów. Dziś wydanie numer 100. Zapraszam.
Ona - Misiu co Ty byś zrobił beze mnie?
Ja - Hmmmm. Pewnie byłbym szczęśliwy.
Ona: Foch.
by Morales
* * * * *
Leżymy sobie z moim [C]zubusiem przytuleni, rozmawiamy. Jak zwykle zaczynamy sobie docinać. Ogólnie mamy niezły ubaw z siebie nawzajem i w pewnym momencie udaję ze się obraziłam, ale nie mija 10s. a znowu zaczynam do niego gadać. Na co [C] rzuca tekstem
- A już liczyłem że nie będziesz gadać. Ciągle jazgoczesz.
Na co ja roztropnie:
-Bo ja mam wyznaczony dzienny limit i musze to wygadać. Ale kiedyś zamilknę.
[C] - Chyba na wieki!
[Ja] - No chyba że będę wyłazić z grobu i straszyć ludzi. Wiesz łaaa jestem zombie etc.
Na co [C] zarechotał i stwierdził - nie powiem Ci co mi przyszło do głowy bo trafię na JM!
Na szczęście po dłuższych namowach powiedział:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą