Pek chyba na urlopie więc przekazujemy pałeczkę gibolowi... ;)
House w kostnicy:
Foreman: Czego tam szukasz?
House: Dzwoniłem do mamy. Nie odebrała.
***
Foreman: Myślisz, że jestem chory?
House: Myślę, że głupkowaty uśmiech nie jest właściwą reakcją na widok szefa strzelającego do zwłok.
***
Cuddy: Nawet nie próbuję odgadnąć, skąd przyszedł ci do głowy pokrętny pomysł strzelania do zwłok.
House: Gdybym strzelił do kogoś żywego, byłoby więcej papierkowej roboty.
Cuddy: I nie będzie dla ciebie problemem stanąć podczas stypy przy trumnie i wyjaśnić, dlaczego chory na raka ma w głowie dziurę po kuli?
House: Gdybym do niego nie strzelił, przez następny rok jego ciało byłoby wynajęte grupie studentów z I roku.
***
House: Co z gówienkiem? Mamy jakąś próbkę do obejrzenia?
Chase: Rodzice ją pobiorą. Chłopak cierpi na zaparcia.
House: Zajrzyjcie mu w dupkę i wydłubcie kupkę. Przypomniałem sobie, że miałem ochotę na bajgla.
***
Cuddy: Duch pyszny poprzedza upadek.[Księga Przysłów, 16,18]
House: Szczęśliwie dla mnie, siedzę na tej ślicznotce.[Księga House’a, 3,13]
***
House wyciąga z pacjentki wielkiego robala:
Foreman: On musi mieć z 8m!
House: A niech mnie. Rekord świata to prawie 12...
***
I na koniec wiadomość z ostatniej chwili...
Jak narazie pojedynek House vs. God nie przynosi żadnego rozstrzygnięcia nadal mamy remis 3:3.
***
Spisał i opracował Gibol.
W poprzednich odcinkach...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą