PROSIEM PAN
Znajomy Wietnamczyk dorabia sobie w knajpie z żarciem wschodnim (niemającym raczej nic wspólnego z prawdziwą kuchnią wietnamska, czy chińską) w jednym z niedużych miast Polski południowej. Człowiek ten dosyć mocno zasymilował się z lokalną społecznością - przebywa nad Wisłą od ponad 15 lat. Język polski zna niemal perfekcyjnie, chociaż można bez problemu wyłapać obcą "nutę" - ale nic w rodzaju "mowy" ze skeczu "Nasz klient - nasz pan". Kilka dni temu - w weekend - knajpkę odwiedził kwiat młodzieży, sponsorowany przez adidasa. Podeszli, rozejrzeli się. Już chcieli zamawiać, gdy jedna z dziewoj rzuciła pełne obaw pytanie:by Peppone
* * * * *
W pewnym barze aresztowano czterech mężczyzn, którzy grali w pokera na grube sumy.by Samorodek
* * * * *
- Pan nie ma zielonego pojęcia, co o waszym rządzie myśli naród! - wytknął panu premierowi rozjuszony przywódca opozycji - Niech pan wsiądzie do byle tramwaju, wejdzie do byle marketu - wtedy usłyszy pan prawdę!
Zafrasował się pan premier, zadumał.
Jeszcze tego samego wieczoru założywszy dla niepoznaki kapelusz wymknął się bez obstawy na ulicę i wsiadł do pierwszego tramwaju.
- Do najbliższego marketu! - rzucił do motorniczego.
by nicku
* * * * *
Kumpel chciał ode mnie zadzwonić.
- Muszę wybierać zero?
- A pod jaki dzwonisz numer?
- 203456007
- Tak. I to ze trzy razy
by Rupertt
* * * * *
Facet w przedziale dłuższą chwilę przygląda się intensywnie towarzyszowi podróży, wreszcie stwierdza:
- Wie pan, gdyby nie wąsy, wyglądałbyś pan wypisz wymaluj jak moja żona!
- Przecież ja nie mam wąsów!
- Ona ma.
by nicku
* * * * *
Na fotelu u psychoanalityka:
- Spał pan w nocy?
- Tak
- Śniło się panu coś?
- Możliwe...
- To może widział pan we śnie rybę?
- Rybę, nie...
- To co się panu śniło?
- Szedłem po ulicy...
- A był tam może wykop z kałużą?
- Możliwe.
- To w tej wodzie mogła być ryba?!
- Nie, no ryba nie...
- A czy na tej ulicy była restauracja?
- Bardzo prawdopodobne, że tam była...
- Podawali w niej rybę?
- Bardzo możliwe...
- Hmm. Ryba we śnie... Ciekawe, co to może oznaczać?
by lary
* * * * *
Schwarzenegger figluje z kobitką w łóżku, a tu chrobot klucza w zamku.
- O Boże, mąż! - spanikowała luba.
- Masz tu drugie wyjście? - zainteresował się Arni.
- Nie!
- A gdzie byś je chciała mieć?
by nicku
* * * * *
Okulista do pacjenta:
- Mam dla pana dwie nowiny, dobrą i złą.
- Niech pan zacznie od dobrej, doktorze.
- Niedługo będzie mógł pan czytać bez okularów.
- To wspaniale, panie doktorze, cudownie! A zła?
- Ucz się pan Braille’a...
by Peppone
* * * * *
Siedzi sobie lord w gabinecie, a tu drzwi się otwierają, wchodzi wierny sługa i oznajmia:
- Sir, w domu jest rabuś!
- Doskonale, James, przynieś mi fuzję, kostium myśliwski i proś do salonu.
by nicku
* * * * *
Pewnemu mieszkańcowi Poznania zgubił się pies, który był jego najlepszym przyjacielem.
Udał się do redakcji najbardziej poczytnego dziennika i zamieścił ogłoszenie o treści:
"Bardzo wysoka nagroda za znalezienie..."
Następnego dnia nie znalazłszy swojego ogłoszenia w nerwowo przeglądanej gazecie, dzwoni do redakcji.
Po bardzo długim oczekiwaniu wreszcie usłyszał w słuchawce:
- Halo! Tu ochrona! Dzisiaj redakcja zamknięta! Cały zespół szuka jakiegoś psa!
by Samorodek
* * * * *
U lekarza:
- Pije pan?
- Nie odmówię!
by nicku
* * * * *
Studium Wojskowe.
Zajęcia dla studentów z budowy broni.
Major kończy wykład i rozglądając się po sali:
- Pytania są?
- Mam jedno pytanie, obywatelu majorze! - zgłasza się student. - Dlaczego karabin można rozłożyć, a człowieka nie?
- Pytanie zrozumiałem. Odpowiadam. Wyobraź sobie, studencie, że się rozłożyłeś i poszedłeś spać. A tu nagle w nocy alarm bojowy! Starasz się jak najszybciej złożyć, śpieszysz się i z tego pośpiechu na miejsce głowy wkładasz du*ę. I co się stało? Hełm nie pasuje, bluza wojskowa nie pasuje, wszyscy krzyczą "huuurrraaaaaa!!!" a Ty?
by oldbojek
Dawno, dawno temu, 100 wielopaków wstecz śmieszyły nas na przykład takie kawałki:
Stoi chłop po szkołą. Wtem otwiera się okno, wychyla się nauczycielka i woła:
- Hej! Na dziecko czekacie?
Chłop rozejrzał się wkoło, popatrzył po sobie...
- Nieee, ja to z piwa mam...
by Rupertt
* * * * *
Siedzą dwie samotne dziewczyny w barze, ogólnie jest Ok, ale chłopa by się zdało.
- Znasz jakiś facetów
- Pewnie
- To dzwonimy do 32-óch
- A po co nam tylu?
- Po pierwsze: połowa nie przyjdzie
- Ale po co nam16-tu?
- Po drugie: połowa się napije.
- Ośmiu to też dużo.
- Po trzecie: połowa jak zwykle nie będzie mogła.
- A czterech?
- A co, nie chcesz dwa razy?
by lary
* * * * *
Genowefa była u doktora. Doktor po badaniu powiedział, żeby Genowefa przyszła znowu za miesiąc i żeby przyniosła ze sobą próbki. Genowefa za cholerę nie wiedziała o co chodzi, ale wstyd jej się było przyznać. Po powrocie do domu zwierzyła się mężowi, Marianowi.
- Wiesz co - mówi Marian - idź do sąsiadki, ona jest salową w szpitalu to się zna na medycynie.
Genowefa poszła do sąsiadki, po kilkunastu minutach wraca podrapana, poobijana, z rozczochranymi włosami.
- Co się stało?! - pyta wstrząśnięty Marian.
- Zapytałam ją, co to są te próbki, a ona mi na to, żebym se nasikała do butelki.
No to jej powiedziałam, żeby se nas*ała do torebki i tak od słowa do słowa...
by nicku
Chcesz się jeszcze pośmiać? Zawsze możesz zajrzeć do naszej przepastnej kopalni dowcipów i poczytać 212 poprzednich odcinków Wielopaka Weekendowego... Życzymy dobrej zabawy!
Znasz świetny i nowy dowcip? To wrzuć go na nasze forum "Kawałki mięsne". Ale radzimy najpierw poczytać obszerne archiwa forum i strony głównej oraz korzystać z wyszukiwarki przed wrzuceniem czegokolwiek, sprawdzając czy nie jest to tzw. gwóźdź czyli coś, co już tutaj czytaliśmy. A wtedy być może to właśnie Ty za tydzień rozbawisz tysiące czytelników kolejnego Wielopaka weekendowego! |