Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Niesamowita historia Phineasa Gage'a – człowieka z prętem w czaszce

15 568  
161   12  
Możliwości ludzkiego organizmu są niesamowite. Czasami ludzie przeżywają obrażenia, które zdawały się nie pozostawiać im żadnych szans. Za jeden z najbardziej niezwykłych przypadków można uznać historię amerykańskiego robotnika Phineasa P. Gage'a.

Wypadek na budowie

Wypadek Gage'a miał miejsce we wrześniu 1848 roku podczas budowy linii kolejowej. Jego zespół był zaangażowany w prace detonacyjne, które miały na celu przebicie się przez skały. Wywiercono w skale głęboki otwór, w którym umieszczono materiały wybuchowe. Na górze zainstalowano zapalnik, a ładunek wepchnięto głębiej specjalnym stalowym prętem.

Budowa linii kolejowej w USA w XIX w.

Do obowiązków 25-letniego Phineasa należało ubijanie ładunku, ponieważ był silnym, wysokim facetem i z łatwością posługiwał się masywnym narzędziem. Mężczyzna wykonywał już swoją pracę setki razy i dlatego prawdopodobnie stracił czujność. Tego dnia Phineas wbił pręt w dziurę, a jego głowa znalazła się tuż nad otworem z materiałami wybuchowymi.

Prawdopodobnie silne uderzenie metalowego narzędzia w kamień spowodowało iskrę, która zapaliła proch. Nastąpiła eksplozja, która z ogromną siłą wypchnęła ciężki pręt, uderzając Gage'a w głowę. Zaostrzony stalowy pręt o długości 110 cm, średnicy 3,2 cm i wadze 6 kilogramów wbił się mężczyźnie w kącik ust, w lewą stronę twarzy, wybił oko, przebił mózg i poleciał dalej. Później 25 metrów od miejsca eksplozji znaleziono pręt poplamiony krwią i mózgiem.

Rekonstrukcja wypadku Phineasa Gage'a w muzeum

Uderzony metalowym narzędziem Phineas Gage upadł na ziemię i wstrząsały nim drgawki. Obecni tam, obserwując ogromną dziurę w jego głowie, nie mieli żadnych wątpliwości co do przyszłego losu biedaka. Ten jednak nagle... usiadł. Gage krwawił i jęczał, ale nadal był w stanie się poruszać. Podobno nawet na własnych nogach doszedł do hotelu robotniczego, podtrzymywany przez swych towarzyszy.

„Panie doktorze, jest robota dla pana”

W hotelu przygotowano łóżko dla ofiary wypadku i natychmiast wezwano lekarza. Nikt nie miał wątpliwości, że lekarz stwierdzi jedynie śmierć pacjenta, ale tak nie było. Doktor Edward Williams, który przybył do Gage'a, tak opisał swoje spotkanie z nim:
Kiedy podjechałem, wyraźnie powiedział: „Doktorze, jest tu dla pana robota”. Jeszcze siedząc w powozie, zauważyłem ranę na jego głowie, pulsowanie mózgu było bardzo wyraźne. Czubek głowy wyglądał jak odwrócony lejek.

Doktor John Harlow

Pacjent sam opowiedział lekarzowi o swoim urazie, wywołując zdziwienie u doświadczonego lekarza. W trakcie rozmowy Gage zaczął wymiotować, a z rany na głowie wypadł mu na podłogę kawałek mózgu. Doktor Williams, który nigdy nie widział czegoś podobnego, zadzwonił po pomoc do swojego kolegi, doktora Harlowa. Obaj ostrożnie ogolili głowę Phineasa i usunęli z rany skrzepy krwi oraz fragmenty kości. Musieli także usunąć część mózgu, która pod wpływem urazu prętem zamieniła się w papkę.

Głowę pacjenta starannie zabandażowano, po czym zaczęto opatrywać oparzenia na dłoniach i twarzy. Przez cały ten czas Gage nie tylko był przytomny, ale także pytał lekarzy, czy wkrótce będzie mógł wrócić do pracy. Mężczyzna nie chciał stracić ani pracy na budowie, ani związanych z nią pieniędzy. Nie wszystko jednak było z nim w porządku, a droga powrotu do zdrowia nie była łatwa.

Notatka Gage'a z 26 sierpnia 1854 z prośbą o zwrot pręta

Ani Williams, ani Harlow nie wierzyli w pomyślny wynik leczenia, a jedynie starali się złagodzić cierpienie mężczyzny. W czasach gdy nie było antybiotyków, można było go jedynie opatrzyć, przemyć ranę i pomodlić się. Wkrótce stan Gage'a się pogorszył – w otworze wejściowym utworzył się ropień i pacjent zaczął gorączkować. Doktor Harlow natychmiast przeprowadził operację i usunął 250 ml ropy. Następnie lekarze postanowili nie bandażować rany i po prostu zainstalowali w niej drenaż.

Powrót do zdrowia i krótkotrwała sława

Co dziwne, Phineas Gage wyzdrowiał. Został zwolniony z budowy i wrócił do rodzinnego miasta. Tam mężczyzna nabrał tyle sił, że już dwa miesiące po wypadku zaczął pracować na roli. Być może byłby to koniec jego historii, gdyby nie lekarze. Doktor Williams i jego kolega Harlow napisali artykuł o przypadku Gage'a dla czasopisma medycznego. Zszokowało to świat naukowy Stanów Zjednoczonych i zainteresowano się „człowiekiem z prętem w głowie”.

Dagerotyp z lat 50. XIX wieku przedstawiający Phineasa Gage'a pozującego z nieszczęsnym prętem

Gage'a szybko odnaleziono na jego farmie, umyto, ubrano w surdut i wysłano na Harvard. Tam mężczyzna, jako wyjątkowy przypadek, był pokazywany studentom i gościom z innych uczelni. Za to Phineas Gage otrzymywał pewną sumę pieniędzy, które wystarczały mu na życie. Ale wkrótce Gage zdał sobie sprawę, że niedługo dziura w jego czaszce spowszednieje wszystkim i przestanie go karmić. Dlatego Phineas zawarł kontrakt z Cyrkiem Barnum, w którym widzom pokazywano różne anomalie i deformacje. Ponadto Amerykanin, w którym obudziła się komercyjna żyłka, zaczął odwiedzać inne uniwersytety w kraju.

Tak jak sam przewidział, jego sława była krótkotrwała i zainteresowanie nim z czasem osłabło. Po kilku latach mężczyzna został zmuszony do powrotu do pracy fizycznej i dostał pracę jako stajenny gdzieś w New Hampshire. Następnie opuścił całkowicie Stany Zjednoczone i znalazł pracę w Chile, gdzie powoził dyliżansem pocztowym.

Śmierć i zamiana w eksponat

Phineas Gage czuł się stosunkowo dobrze przez 12 lat. Potem jednak jego stan zdrowia zaczął się gwałtownie pogarszać. Biedak zaczął miewać ataki epilepsji i musiał rzucić pracę na poczcie. Gage powrócił do domu w San Francisco, gdzie zmarł w otoczeniu rodziny i przyjaciół podczas kolejnego ataku w maju 1860 roku. Miał zaledwie 36 lat.


Matka Phineasa wspominała później, że trauma nie przeszła bez śladu na psychice syna. Przed wypadkiem był spokojnym, bogobojnym facetem, który marzył o rodzinie. Ale po uszkodzeniu mózgu jego charakter się zmienił. Gage stał się porywczy, zrzędliwy i czasami agresywny w stosunku do innych.

Ciało Gage'a zostało pochowane na jednym z cmentarzy w San Francisco. Jednak mężczyźnie nie dane było odpocząć w spokoju. W 1867 roku doktor Harlow przyszedł do jego matki i poprosił o pozwolenie na ekshumację ciała. Nie wiadomo, czy lekarz wypłacił kobiecie jakieś pieniądze, czy przekonał ją, aby zdecydowała się na to ku chwale nauki, ale dała mu zielone światło. Ciało ekshumowano, a czaszka Phineasa trafiła do osobistej kolekcji lekarza. Harlow zabrał ze sobą również ów pręt, który Gage trzymał w domu.

Harlow napisał wiele artykułów na temat sprawy Gage'a, a gdy uznał, że temat wyczerpał, podarował czaszkę Uniwersytetowi Harvarda. Teraz on i stalowy pręt można zobaczyć w Muzeum Anatomicznym Warrena. W 2012 roku Phineas ponownie posłużył nauce. Jego czaszkę poddano skanowaniu komputerowemu. Badanie wykazało, że mężczyzna stracił 4 procent kory mózgowej i 11 procent istoty białej mózgu.


Najbardziej ucierpiał lewy płat czołowy mózgu. Jego połączenia z lewym płatem skroniowym i prawym płatem czołowym oraz z układem limbicznym zostały przerwane. Dlatego zmienił się charakter pacjenta: stał się niezrównoważony, agresywny i nieprzewidywalny, niezdolny do długotrwałej koncentracji i planowania. Zmiany te wiązały się z uszkodzeniem płatów czołowych mózgu, które regulują emocje, zachowanie i podejmowanie decyzji.

2

Oglądany: 15568x | Komentarzy: 12 | Okejek: 161 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało