Szukaj Pokaż menu

Bardzo rzadka usługa świąteczna

19 725  
6   6  
U nas też bardzo ciężko o taką usługę, a jeśli już się pojawi, to jest natychmiast rozchwytywana...

Wyslij życzenia świąteczne!
W skrócie: "Zamów trzeźwego Dziadka Mroza i Śnieżynkę"

Wielka księga zabaw traumatycznych XLIX

19 439  
2   18  
Mikołaja nie będzie. Za to co innego mamy. Klikaj!Święta za pasem, zima wieczory dłuższe i skłaniające do wspomnień. Tych wspomnień przyszło kilkanaście i dziesięć najlepszych z nich przeczytasz poniżej. Dziś sporo sposobów na zrobienie sobie kuku, nawet nie wiedziałem, że jesteście aż tak pomysłowi.

Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom o niewypaczonej psychice odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...

KOTKU, ZEJDŹ Z DRZEWA

Od zawsze byłam dzieckiem niezwykle inteligentnym. W wieku czterech lat wykazałam chyba szczyt moich możliwości. Pamiętam to do dziś: wakacje, wszyscy w ogrodzie, robotnicy na dachu, a mój ukochany kotek na drzewie. Jako mały szkrab przejęłam się, że kiciuś nie będzie w stanie zejść z drzewka, więc podjęłam akcję "ratowania kota". Wokół ułożone były kamyki (niezbyt duże). Obmyśliłam strategie żeby "udawać" że rzucam nimi w zwierzaka i w ten sposób go przepłoszyć. Kot jako niezwykle uparte stworzenie nic sobie nie robił z moich "celnych" trafień (kamienie zwykle nie dolatywały nawet do gałęzi znajdującej się 2m nad ziemią). Żeby nie było, na wszelki wypadek odsuwałam się po każdym rzucie. Po kilku minutach mniejsze kamyczki nie skończyły i niewiele się zastanawiając chwyciłam (skąd ona się tam wzięła) cegłę. Ciężkie było to niezwykle zadanie, więc oburącz chwyciwszy pocisk wyrzucam go do góry. Ponieważ dotychczas wszystkie kamyki lądowały co najmniej 3 metry ode mnie, więc tym razem postanowiłam się nie odsuwać. Tak więc chwytam cegłę, ogromnym wysiłkiem wyrzucam w górę (na jakieś pół metra).

Zabłyśnij podczas Wigilii nową wersją starej kolędy!

65 344  
125   29  
A tutaj możesz pobinglaćSpraw, aby czas spędzony w Twoim towarzystwie wrył się w pamięć bliskich na zawsze. Podaruj im niezapomniane wrażenia... Zaproś do wspólnego kolędowania.

Na początek wprawki dla nieśmiałych:

Przybieżeli do butelki pasterze
każdy pasterz się narąbał jak zwierzę...

*****

Dzisiaj w Betlejem, dzisiaj w Betlejem wesoła nowina
że dzisiaj będzie, że dzisiaj będzie odciąganie wina

A w miarę rozkręcania się imprezy - repertuar właściwy:

Bóg się rodzi, moc truchleje
pan niebiosów obnażony
szkło się wala już po salach
Józef ucieka od żony

*****

Do szopy , hej pasterze
do szopy bo tam cud
na sianie się rozbierze
wioskowy babski ród..

*****

Gdy śliczna panna
Piwo nalewała
Z wielkim weselem
Swym biustem bujała....

Pij, pij, pij i lej
O mój ty kliencie...
Pij, pij, pij i lej
W barze po adwencie...

*****

Mizerna licha
tania marycha
w niekształtny pecior zmięta
ćmimy pospołem
w kręgu wesołem
to znak, że idą święta

*****

Joincie malusieńki..
Leżę nagusieńki...
Płaczę z zimna
Bo wylazłem na goło z wanienki....

Bo się ujarałem,
Halunów dostałem
I mi móżdżek już wyżarło
Jestem strasznym wałem.

*****

Wśród nocnej ciszy, głos się rozchodzi:
Wstawać kompania, klinik nadchodzi!
Czem prędzej sie wybierajcie
Z kieliszkami pospieszajcie
Przywitać flachę
Przywitać flachę.

Poszli, znaleźli litry wódeczki
Oraz bimberku spore flaszeczki
Jako zbawcy cześć mu dali
A witając zawołali z wielkiej radości:

Ach witaj panie, z dawna żądany,
cztery godziny nieoglądany,
Na ciebie króle, prorocy
czekali, a tyś tej nocy nam się objawił.

*****

Cicha Noc, Ciemna Noc
Pastuszkowie od swych trzód
Biegną wielce zadziwieni
Nad aromat wódki w sieni
Gdzie się skrapla cud
Gdzie, się skrapla cud

Cicha Noc, Ciemna Noc
Pokój niesie ludziom wszem
A u kurka śpi podcięta
Z ludem bożym wniebowzięta
Gdzie wódczany cud
Gdzie wódczany cud

*****

Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi
wstańcie już czas to
wódka się chłodzi
czym prędzej więc przybywajcie,
bierzcie kubki polewajcie
by pić do rana

poszli znaleźli pól litra w żłobie
wyjęli szklanki, polali sobie
jako kumple też mi wlali
a łykając zawołali
w wielkiej radości

ach witaj koleś, z mordy zechlany
tyle tysięcy złotych przelanych
myśmy chlali dnie i noce
aż się teraz z tego pocę
na samą myśl

nazajutrz rano, bania zbolała
szybko do sklepu kupić browara
byśmy mogli kaca zalać
i do domu zapindalać
wyspać się za wczas

*****

wśród nocnej ciszy
czy pani słyszy?
że po pokoju
biegają myszy?
niechaj pani weźmie kija, wszystkie myszy pozabija
to będzie spokój, to będzie spokój

*****

Pójdźmy wszyscy na balety
Będzie wóda i kobiety
Wypijemy, zagryziemy,
Jak się uda, coś wyrwiemy

- Brat z Holandii przywiózł towar
- Skumaj! Kończy nam się browar!
Ty skręć jointa z zioła tego,
My skoczymy do nocnego

Witaj, sześciopaku nowy
Wybaw nas od bólu głowy
Dziś się nawalimy winem,
Rano będziesz naszym klinem

*****

Niebiosa forsę spuśćcie nam z góry
Szefie wypłatę przelej w me mury
O wstrzymaj banku swoje zagniewanie
Odsetki nasze puśćże dziś w niepamięć

Niebiosa forsę spuśćcie nam z góry
Szefie wypłatę przelej w me mury
Debet nas gnębi, nie ma już czym płacić
Stoim spłukani aż do samych gaci

Niebiosa forsę spuściły z góry
Przelał wypłatę szef w moje mury
Dzień nowy wstaje, i cud prawdziwy
Nie ma pieniędzy, lecz kac dokuczliwy

*****

Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi
Wstańcie, pijacy, flaszka się chłodzi
Czym prędzej się wybierajcie
Wódkę piwem zapijajcie
Zagryźcie śledziem

*****

Litr się chłodzi, barszcz się grzeje
Bigos lekko przesolony
Pasztet w piecu, gin się leje
Śledź na ostro przyprawiony
Pierogi z serem, z kapustą
Będzie dużo, będzie tłusto
Potem sernik, piernik, kawa
Nie obędzie się bez pawia

*****

Oj maluśki, maluśki, maluśki kieliszeczek wina,
A gdy tylko pomyślę o owym, już mi leci ślina.

Czy nie lepiej by tobie, by tobie było w mych objęciach,
Wszak po to cię pędziłem, pędziłem, rok w rok po zajęciach.

Tyś tak pięknie bulgotał, bulgotał, w piwnicznym gąsiorku,
Teraz stoisz sam jeden, sam jeden - nie doczekasz wtorku.

Tyś pędzony, pędzony, pędzony z owoców różanych,
Zostałeś ty w końcu przelany do butelek szklanych.

W tej butelce marzyłeś, marzyłeś o pięknym krysztale,
A zostaniesz brutalnie wychlany, w mym pijackim szale.

W tej piwniczce miałeś ty, miałeś ty, słomiane posłanie,
A już za dzień czy nawet za chwilę, nic cię nie zostanie.

A powiedzże, mój panie, mój panie, co się też to stało,
Że chociaż ciebie tak dużo tam było, wciąż mi jest za mało.

Lecz to nic to, to nic to, to nic to, za rok zrobię więcej,
I na samą myśl o tym, myśl o tym już zacieram ręce.

I znów za rok ty będziesz tak marzył, o lordowskich dzbankach,
A my znowu z rodziną przy stole, wypijem cię w szklankach.

Bo taka już jest kolej świata, że szlachetny trunek,
Robiony domowym sposobem, skazan na rabunek.

I chociaż wyrzuty sumienia, znów mną targną potem,
To kiedy już osiągniesz dojrzałość, wychlam cię pod płotem.


Jako potworni kolędnicy wystąpili:
amarka, atitta, kapishon21, lujeran, poteflon, qbek, SatAnka, sniemiec, WinegarR

125
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Wielka księga zabaw traumatycznych XLIX
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Czy został(a) byś terrorystą-samobójcą?
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu I jeszcze 162 SMSy do wyboru
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Reniferowe lotne pogaduszki
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Świąteczna zabawa na poziomie
Przejdź do artykułu Santa's Reindeer

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą