3 marca Ron Risman udał się do parku Great Island Commons w amerykańskim stanie New Hampshire. Jest to miejsce, z którego można podziwiać ocean. Fotograf liczył na to, że uda mu się uwiecznić na zdjęciach olbrzymie fale, które tamtego dnia uderzały w wybrzeże.
Z setek zdjęć Ron wybrał kilka. Jedno z nich trafiło na
facebookowy profil lokalnej telewizji. Wśród wielu komentarzy jeden brzmiał niepokojąco.
Mężczyzna został oskarżony o kradzież zdjęcia innego fotografa, Erica Gendrona. Zaciekawiony Ron wszedł na profil mężczyzny i oniemiał z wrażenia.
Nie wiedział, że w tej samej chwili inny fotograf, Eric Gendron, również czaił się na idealną fotografię.
Aż ciężko w to uwierzyć, ale obaj zrobili niemal identyczne zdjęcie. Z pomocą innego fotografa Ronowi udało się ustalić, w którym miejscu w momencie zrobienia zdjęcia znajdował się Eric. Okazało się, że panowie się nie widzieli i znajdowali się w odległości 28 metrów od siebie.
Następnego dnia sam zainteresowany zgłosił się do mężczyzny i przyznał, że był to niezwykły zbieg okoliczności. Poza drobnymi różnicami zdjęcia są identyczne niemal co do milisekundy. Podobna taka sytuacja miała miejsce jedynie w 2011 roku, gdy dwóch obcych sobie mężczyzn zrobiło identyczne zdjęcie podczas zawodów surfingowych w Huntington Beach - wyjaśnił w swoim wpisie Risman.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą