Walka trwa! Słychać strzały! Z daleka dobiega nas pisk opon i dźwięk sygnału karetki. Są pierwsi ranni, słychać ich ciche pojękiwania. Ale nie skarżą się na swój los... To już nie walka płci, to już całkowita eksterminacja mężczyzn...
- Szkoda że twoja cipka jest przymocowana do Ciebie. Gdybym miał ją w słoiku, to nie musiałbym się z tobą spotykać.
- Gdy poprosiłam go żeby zadzwonił na komórkę mojego qmpla, zrobił to i gdy się spotkaliśmy powiedział do mnie tak:
"Przez ciebie straciłem 1,75zl, to co idziemy na browara, ale ja nie mam kasy... może ty cos masz.. ja ci później oddam..."
- Mój były (największa pomyłka mojego życia). Podjeżdżamy pod mój dom samochodem, ja do niego mówię by wyjaśnił mi parę spraw, bo moim zdaniem nie wszystko jest jasne, a on do mnie ze nie ma ochoty. Więc mu mówię, że to dla mnie ważne. On mówi, żebym wysiadła bo on chce do domu wrócić, więc mowie mu, że nie wyjdę dopóki nie pogadamy. To wiecie co on zrobił? Po prostu zaczął jechać, a kiedy w środku miasta, daleko od mojego domu po prostu otworzyłam drzwi pędzącego samochodu mówiąc, ze nie chcę na nawet na niego już patrzeć, zatrzymał się i z duma powiedział "Wypierdalaj stad!" Później miedzy nami się już nic nie ułożyło, na szczęście!!! Bo to wieśniak do kwadratu był!!!
- "Kochanie nie dzisiaj- boli mnie głowa". Nie wiedziałam, śmiać się czy płakać. Do tej pory myślałam ze to kobieca przypadłość.
Dlaczego
Bo palić to trzeba umić! Ot co! Jak? Na przykład tak:
petrela
Bawiliśmy się we wczesnej młodości w większym gronie w grę półsłówek. Koleżanka spaliła klasyczne hasło, które brzmi Stój Halina
Spalony wyszedł trochę inaczej:
Halina nie idź dalej
barthol
Oryginalny:
Przychodzi Viagra do baru i mówi:
- Stawiam wszystkim!
Spalony przez koleżankę:
Przychodzi Viagra do baru i mówi:
- Stawiam wszystkim piwo!
Sodomel
Oryginał:
Trzej królowie prowadzeni przez gwiazdkę betlejemską doszli do stajenki.
Wchodzą po kolei do środka. Jako ostatni wchodzi Baltazar.
Nie zauważył niskiej framugi, walnął się w głowę i krzyknął:
- O Jezu!
Uradowany Józef odwrócił się do Marii:
- O! I to jest imię, a nie jakiś tam Stefan!
Wersja spalona:
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą