Przygody Żelaznego Karła VIII
Reszka
·
26 lipca 2004
15 459
3
10
Po raz kolejny Żelazny Karzeł umrze dla Was, by zmartwychwstać w następnym odcinku, tylko po to by zginąć po stokroć bardziej tragicznie. Zatem przed Wami dalsze odcinki serii "Nie tylko dla orłów" autorstwa samego Wojciecha Manna:
Nowe życie Wasyla
Żelazny Karzeł imieniem Wasyl postanowił zacząć nowe życie. Czuł, że stosunki z innymi mieszkańcami lasu układają się nienajlepiej. I ta sytuacja była coraz bardziej dla Karła uciążliwa. Niestety, Wasyl nie bardzo wiedział jak zabrać się do realizacji swego planu.
Postanowił zasięgnąć rady u innych.
Zaczął od Wiewiórki Łysej Skórki. Skórka wysłuchała karła a następnie parsknęła
- Nowe życie? Z taką mordą? To niemożliwe!
Oto dziesięć krótkich historyjek, głównie opowiedzianych przez adminów na różnych forach. Tak na dobry poczatek dnia - bądźcie dziś dla nich mili :).10.Zawsze kiedy jestem w pracy, jakiś pracownik zerka mi przez ramię i podgląda co robię. Moim ulubionym zagraniem jest wtedy szukanie na dysku pliku: *.jpg i głośne cmokanie z niedowierzaniem... To skutecznie ich odstrasza i daje im do myślenia...
9.Klient: Czy jak wydrukuję ten dokument, to może go Pan zeskanować, żebym mógł go wysłać emailem?
Informatyk: Że co?!
8.Klient: Cześć. Mam problem z połączeniem z serwerem mojej skrzynki pocztowej na laptopie.
Informatyk: Ok. Proszę kliknąć start...
Klient: Chwileczkę. Właśnie prowadzę samochód. Może lepiej się zatrzymam…
Informatyk: No jasne! Najlepiej jak najbliżej jakiegoś modemu...
7.Ona: Czy to z panem rozmawiałam 5 minut temu?
Jeden z informatyków: Niestety, nie ze mną.
Ona: Och, w takim razie to musiał być ktoś inny….
6.Standardowy sposób zakładania kont w mojej firmie, to dwie pierwsze litery z imienia i cztery ostatnie z nazwiska. Ten przepis obowiązuje wszystkich. a okrutność adminów jest wielka, bo żaden z nich nie chce zrobić wyjątku, dla naszego kolegi. Kolega nazywa się:
Andrew Al
cock.
5.Informatyk tłumaczy klientowi o pasku zadań.
Klient: Ale ja nie mam zegarka na pasku. Mam godzinę, ale nie zegarek...
4.Jeden techników w amerykańskiej firmie pracował nad zaciętym papierze a drukarce laserowej. Ponieważ pojechał prosto z domu, bez narzędzi, do pracy używał długopisu. W końcu długopis wpadł do środka drukarki i nie mógł go wyciągnąć (brak śrubokręta). Zdenerwowany pojechał do pracy po narzędzia, zostawiając na drukarce karteczkę:
DO NOT USE PRINTER (nie używać drukarki)
PEN IS STUCK (zaklinowany długopis)Tego dnia otrzymałem 7 telefonów, że żart z drukarką bynajmniej nie jest śmieszny, a w dodatku obraźliwy. Przy ósmym telefonie okazało się, że informatyk zrobił za małą przerwę i literki "N" oraz "I" były za blisko siebie... Ludzie czytali to jako:
DO NOT USE PRINTER (nie używać drukarki)
PENIS STUCK (zaklinowany penis) 3.Pracuję jako admin komputerów w bibliotece. Ostatnio odwiedziły nas młodziutkie uczennice, wiek 11-14 lat, sztuk: 5. Panienki szukały informacji o naszym kraju potrzebne im do referatu. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że dwie z nich szukają wiadomości korzystając z: www.ebay.com. Nie, nie robiły zakupów - ona naprawdę szukały tam informacji!
2.Kupiłem mamie komputer. Tydzień później zaglądam do niej i widzę, że w klawiaturze nie ma prawego Shifta.
Ja: Mamo, co zrobiłaś z klawiaturą?
Mama: Grałam (nazwa gry) i ciągle zamiast Entera klikałam Shift. No to wzięłam kombinerki i go wyrwałam...
1.Informatyk: Obsługa techniczna, słucham?
Szef: Jedna z pracownic bardzo się śpieszyła i nie zamknęła komputera właściwie przez co ten się zwiesił...
Informatyk: Ok, co mam zrobić?
Szef: Możecie ją zabić?!
tłumaczenie by Kozak/JoeMonster.org
Kopiowanie wskazane z podaniem źródła!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą