Gdyby nie zdjęcia i ciekawscy ludzie, pewnie nikt by mu nie uwierzył w to co "złowił".
Nie zastanawiał się też dwa razy i wskoczył do lodowatej rzeki, próbując wyłowić wszystkie w łącznej ilości... 100 tysięcy euro.
Ci od razu powiadomili policję, uważając, że ten próbuje popełnić samobójstwo. Kiedy przybyli funkcjonariusze, chłopak akurat wychodził na brzeg, cały oblepiony mokrymi pieniędzmi.
Wszystkie trzeba było wysuszyć, a następnie sprawdzić, czy mamy w ogóle do czynienia z prawdziwymi banknotami. Policja od początku była przekonana, że to żart, okazało się jednak, że pieniądze są jak najbardziej prawdziwe. W okolicy nie było żadnego przestępstwa w ostatnim czasie, nikt również nie zgłosił zaginięcia takiej sumy pieniędzy.
Prawo w Austrii co prawda gwarantuje znalazcy od 5-10% znaleźnego, a w przypadku, gdy nikt nie zgłosi się po pieniądze, w jego ręce przechodzi nawet cała znaleziona suma... Ale aby się o to ubiegać, chłopak musiałby najpierw powiadomić policję.
Funkcjonariusze zostali wezwani przez przechodniów, a tym samym uważają, że chłopak nie ma prawa do żadnych roszczeń. Ten jednak twierdzi, że miał zamiar wyłowić wszystkie banknoty i od razu udać się na posterunek.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą