Uważajcie, grudzień miesiącem inwazyjnej akwizycji i ściem. Było już tutaj paru. Dzisiaj – cwany gapa z [werble] Centrum Energetycznego, cherlawy młodzian w okularkach o aparycji zawodowego kleryka, który próbował mi wcisnąć niewiarygodnie korzystną umowę na dostawę światła. Głównie same profity, jak przekonywał. Nie przekonał. Całe to zajście przypomniała mi sytuację sprzed latek dobrych kilku, bodaj ośmiu, gdy ulicę, na której wtedy mieszkałem najechało stado przedstawicieli Tepsy i jęło zawzięcie dilować jakieś wyszukane modemy z internetem na 12 lub 24 miesiące. To była dość specyficzna ulica, dodam. Kryminał, mety, bójki na świeżym powietrzu i z przedłużeniem ręki, przemoc domowa i żywe postacie wprost z programu „997”. Krótko mówiąc: Łódź, Chojny.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą