Do stojącego na poboczu kierowcy w pewnej chwili podjechał inny kierowca. Wręczył mu kilka banknotów z krótkim liścikiem i bez słowa odjechał. Z lektury liściku kierowca dowiedział się, czym sobie zasłużył na ten prezent:
Zauważyłem, jak wysiadłeś z samochodu na skrzyżowaniu, by pomóc przejść przez ulicę temu starszemu człowiekowi, który upadł.
Naprawdę jestem pod wrażeniem Twojego dobrego uczynku, niewielu miałoby na to czas.
Widząc, że krótko po tym zjechałeś na pobocze, pomyślałem, że powinienem Ci to dać. Proszę, zjedz dobrą kolację - na mój koszt. Absolutnie na to zasługujesz.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą