Wielopak weekendowy VII
KOZAK
·
14 czerwca 2003
29 190
12
15
Oj, obrodziło w dowcipy w tym tygodniu na forum, obrodziło... Tak więc, oto przed wami, kolejna porcja śmiechu oraz mała premiera, ale o niej na końcu...
- Jaki facet jest najbardziej popularny na plaży nudystów?
- Taki, który potrafi nieść naraz dwa kubki z kawą i tuzin pączków.
- A jaka kobieta jest najpopularniejsza na tejże plaży?
- Taka, która potrafi zjeść dwa ostatnie pączki.
by Quixote
* * * * *
Starsze małżeństwo leczyło się u znanego lekarza, dr H. Jako, że kuracja odniosła skutek, podczas ostatniej wizyty chcieli wyrazić swa wdzięczność. Wręczając zwyczajową butelkę koniaku (a może kopertę?) mąż zaczyna:
- Panie doktorze, chcieliśmy...
Na to H., który w tzw. międzyczasie zdążył podnieść swoje kwalifikacje naukowe, przerywa:
- Docencie.
- Doceniamy, doceniamy...
by Dziobas
Ciężka dola serwisanta II
KOZAK
·
13 czerwca 2003
41 906
19
16
Oto kolejna porcja autentycznych zapisów rozmów telefonicznych klientów z serwisantami sprzętu komputerowego. I pomyśleć tylko, że Amerykanie mają być przykładem przedsiębiorczości...
Klientka:
Mam problemy z zainstalowaniem MS Worda...
Serwisant:
Proszę powiedzieć, co Pani zrobiła do tej pory?
Klientka:
Wpisałam
A:SETUP. I nie działa.
Serwisant:
Dobrze proszę Panią, proszę wyjąć dyskietkę i przeczytać co jest na niej napisane...
Klientka:
Tu jest napisane
DYSK STARTOWY.
Serwisant:
Proszę włożyć dyskietkę
MS Word SETUP DISK.
Klientka:
Co takiego?
Serwisant:
Czy kupiła Pani MS Worda?
Klientka: Nie...
Do naszej redakcji dotarł e-mail z, jak pisze autor pragnący pozostać anonimowy, opisem prawdziwego zdarzenia, które miało miejsce niedawno w centrum naszej stolicy.
Japończyk szuka w Warszawie centrum medycznego (dentysty). Wybrał się bez mapy, 'na ryj' (bo im się Wawa ciągle wydaje wioską). Dzwoni do tłumacza i próbuje wytłumaczyć gdzie jest (później okazało się że przejechał o jedną przecznicę za daleko). Tłumacz go pyta o jakieś punkty charakterystyczne czy duże budynki. Japończyk mu z zapałem opowiada, że tu jest taki duży niebieski i małe takie i owakie. Tłumacz nie może zajarzyć, prosi Japończyka, żeby złapał jakiegoś w miarę przyzwoitego Polaka i dał komórkę, coby miejscowy podpowiedział współrzędne. I tu skucha - Japończyk próbuje zagadać kogoś i wręczyć telefon, ale ludzie uciekają jak od trędowatego i oglądają się dziwnie.
W końcu, z trudem, udaje mu się kogoś dorwać i wcisnąć komórkę. Okazało się że stoi pod...
...kinem, z którego ludzie wychodzą z Matrixa 2.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą