Szukaj Pokaż menu

Schrzanione plakaty filmowe, które zdobyły więcej atencji niż same filmy

75 876  
158   26  
Nie jest to żadna tajemnica, że efektowny plakat filmowy, który ma na celu przyciągnięcie uwagi widza, jest głównie dziełem grafików komputerowych. Czasami, w twórczym zapędzie, popełniają rażące, bolesne gafy...

Mistrzowie Internetu CCLXXXVIII - Oto czemu chłopaki kochają siadać na tylnych ławkach

130 085  
388   56  
W dzisiejszym odcinku m.in. dlaczego z gwałtu nie rodzą się dzieci; Patryk Vega prezentuje "Koronawirus"; gdzie w Rzeszowie nie ma białych mężczyzn; co położył na taśmie w Kauflandzie pewien klient; czym grozi Mariusz Max Kolonko oraz jak wygląda skoordynowany węzeł przesiadkowy autobus-metro.

Najbardziej przereklamowane atrakcje turystyczne świata

353 982  
1434   127  
Bilety zarezerwowane, urlop pewny? No to w drogę. Nie tak szybko - najpierw subiektywny przegląd miejsc, o których mówi się najgłośniej, a które w rzeczywistości niewarte są obejrzenia nawet na pocztówkach. Oto 10 turystycznych atrakcji, od których lepiej trzymać się z daleka.

#1. Mount Everest

Może to i nie najlepszy czas na poruszanie tematu eskapad w wysokie góry, niemniej jednak rosnąca popularność "wspinaczek" na Mount Everest nakazuje przyjrzeć się i tej kwestii. Każdego roku na Evereście pojawiają się tysiące ludzi, płacąc za to... 75-150 tysięcy złotych w zależności od organizatorów wyprawy. Każdy chętny otrzymuje wówczas asystę dwóch zaprawionych w "bojach" szerpów, którzy nie ustępują "podróżnikowi" na krok, wykonując za niego niemal całą pracę. Na górę wchodzi się niemal deptakiem, a atmosferę niedzielnej wędrówki umilają leżące tam i ówdzie zwłoki z czasów, kiedy wyprawy na Mount Everest nie miały jeszcze typowo komercyjnego charakteru, oraz sterty śmieci zostawione przez poprzednich turystów.

#2. Piramida Cheopsa



Sama Piramida Cheopsa nie bez powodu znalazła się na liście 7 cudów świata, co nie zmienia faktu, że jako atrakcja turystyczna dawno już przestała być... atrakcyjna. Niegdyś odległa, dumna i tajemnicza, górowała nad piaskami pustyni. Dzisiaj od wyjątkowo mało atrakcyjnych wizualnie przedmieść Gizy dzieli ją właściwie kilkaset metrów. Zamiast ducha dawnych lat są tu stoiska z pamiątkami, niezliczone sklepy, wrzaskliwi naganiacze i typowo turystyczny blichtr, a klątwa faraona może przybrać postać co najwyżej niestrawności po "obiedzie" z KFC.

#3. Las Vegas



Wielkie nic pośrodku wielkiej pustyni. Zamiast eleganckich kasyn wypełnionych dżentelmenami w garniturach i damami w wieczorowych sukniach, cuchnące sale pełne grubasów w szortach. Tłum i kicz, które w cudowny sposób udaje się ukryć w filmach wytwórni z Hollywood, w prawdziwym Las Vegas uderzają z całą mocą, wyciskając łzy zawodu z oczu największych optymistów. Na dodatek nawet uciekać nie bardzo jest dokąd, bo wokół rozciągają się dziesiątki mil pustyni Mojave w stanie Nevada.

#4. Mona Lisa



Jestem pewny, że da Vinci wcale nie był zadowolony ze swojego malunku. Mona Lisa ani nie jest szczególnie urodziwa, ani nie imponuje rozmiarem. Na dodatek uśmiecha się głupkowato, patrząc licho wie na co. No dobrze, to sztuka, a nawet Sztuka. Tyle tylko, że aby w ogóle się do niej zbliżyć, trzeba odstać pół dnia w kolejce do Luwru, zapłacić chore pieniądze za wstęp, potem odstać pół dnia w kolejce do sali Mona Lisy, aż wreszcie - pod czujnym spojrzeniem wrzaskliwej "ochroniarki" - można rzucić okiem na tę małą ikonkę za kuloodpornym zapewne szkłem. Niewart Pac pałaca.

#5. Aleja Gwiazd w Hollywood



Łatwiej tu o guza niż o jakąkolwiek prawdziwą sławę. Aleja Gwiazd nie ma tak naprawdę z gwiazdami wspólnego nic poza tym, że na płytach chodnika "wydrukowano" kilka tysięcy nazwisk, którymi ekscytują się tłumy. Prawdziwą atrakcją Alei Gwiazd (niech nikogo nie zmylą dostępne w Internecie fotografie) są bezdomni i dziwacy w kostiumach superbohaterów, niesamowicie przekonani o własnej oryginalności.

#6. Krzywa wieża



Będąc na Krupówkach, robisz sobie obowiązkowe zdjęcie z misiem? Jeśli tak, przejdź do następnej pozycji tego rankingu, bo krzywą wieżę w Pizie uznasz raczej za "must see". W rzeczywistości jednak powstały już miliony ujęć ludzi udających, że podpierają wieżę, a także wszystkich innych podpierających wieżę, którzy na zdjęciu znaleźli się przypadkiem. Nie wiedzieć czemu oryginalny pomysł przerodził się w najczęściej małpowany pomysł i tak krzywa wieża straciła resztki uroku. Prawdopodobnie następny raz napisanie o niej czegokolwiek ciekawego będzie możliwe dopiero, gdy się wywróci. A na to niestety nie ma większych nadziei.

#7. Stonehenge



Stonehenge to kolejny obiekt na mapie baśni i mitów świata turystyki. Rzekomo magiczne kręgi skalne mają z magią tyle wspólnego, ile Vernon Dursley. Najlepiej megalit ten oglądać zza płotu - przynajmniej będzie za darmo. Cena za pokonanie płotu jest nieproporcjonalnie wysoka, zwłaszcza że do Stonehenge i tak nie można się zbliżyć. A gdyby ktoś życzył sobie sfotografować brytyjską kupę kamieni, powinien zabrać ze sobą dużo szczęścia lub cierpliwości. Zrobienie zdjęcia bez tłumu rozentuzjazmowanych (do czasu, do czasu...) turystów graniczy z cudem.

#8. Manneken pis



W Brukseli jarmark trwa przez 365 dni w roku - i to nie tylko od czasu, kiedy w belgijskiej stolicy zaczęli pojawiać się polscy europosłowie. Można by przypuszczać, że figurka sikającego chłopca na nikim nie zrobi większego wrażenia. Zostanie zbyta należnym milczeniem. Nic z tego - Manneken pis stał się jednym z najbardziej charakterystycznych symboli Brukseli, oglądanym każdego roku przez setki tysięcy turystów. Z jakiego właściwie powodu? Naprawdę trudno wyjaśnić.

#9. Times Square



Nowy Jork ma mnóstwo atrakcji, które zdecydowanie warto odwiedzić. Nie wiadomo jednak dlaczego za jedną z nich powszechnie uznaje się Times Square, czyli nic innego jak wielkie skrzyżowanie ordynarnie obwieszone milionami billboardów, plakatów i wszelkich innych form reklamowych. 24 godziny na dobę jest tu mnóstwo turystów wgapionych w neony, które w każdym innym miejscu świata uznane zostałyby za zagrożenie dla zdrowia oglądających. Mnóstwo sklepów i wątpliwej jakości punktów gastronomicznych.

#10. Zakopane



Mówią, że każdy powinien przynajmniej raz wybrać się do Zakopanego, wjechać na Gubałówkę, zrobić zdjęcie z misiem, spróbować oscypka, kupić ciupagę i wełnianą kamizelkę, a potem - opowiadając to wszystko znajomym - szczerzyć fałszywie zęby, udając, że to wszystko było tak wspaniałe. Nic z tych rzeczy - Zakopane przez większą część czasu wypchane jest bez celu błąkającymi się turystami, a blichtr momentami nie ustępuje nawet nadbałtyckim kurortom. Jedyne, co ratuje "zimową stolicę Polski" tudzież "stolicę Tatr", to wspaniałe widoki. Choć to akurat Zakopanego najmniejsza zasługa.

Źródła:
1, 2, 3
Zdjęcia:
1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10
1434
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Mistrzowie Internetu CCLXXXVIII - Oto czemu chłopaki kochają siadać na tylnych ławkach
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Kiedy wychodzisz za mąż po 30. – Demotywatory
Przejdź do artykułu Nieprawdopodobne historie spadkowe
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu Duchy na XIX-wiecznych fotografiach
Przejdź do artykułu Najbardziej januszowe teksty, jakie pracownicy słyszeli w sklepie II
Przejdź do artykułu Tajemnicze zjawiska z czasów II Wojny Światowej
Przejdź do artykułu Ludzie, którzy mieli niesamowitego farta
Przejdź do artykułu Polak jako pierwszy na świecie dokonał w Tibii czegoś pozornie niemożliwego - W co jest grane?
Przejdź do artykułu 10 rzeczy, które nas ogłupiają

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą