Dziś zawini Stalin, Trocki, Dexter i gra The Sims! Czyli wszystko, co powoduje ślęczenie nocne jest głównym winowajcą ciężkich poranków!Pewnego razu miałem jechać z kolegą na narty (to znaczy on na narty, ja na snowboard). Znany jestem z dużych oporów ze wstawaniem porannym, i poranny wyjazd na stok zawsze zaczynał się od wyjechania o godzinie 11. Kumpel stwierdził, że on wyjeżdża o 7:15 i jak chcę się zabrać, to muszę na czas do niego dojechać (czyli jeszcze 20 minut wcześniej, żeby dojechać ode mnie do niego). Żeby broń Boże się nie spóźnić (jak zwykle). Nastawiłem sobie budzik na 5:30, żeby zrobić sobie prowiant, herbatę do termosu, ubrać w odzienie snowboardowe, dojechać do kumpla i tak dalej.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą