Takie coś zdarza się równie często jak całkowite zaćmienie słońca - tego samego dnia, 23 marca, w różnych miejscach Ukrainy dwóch bogaczy pożegnało się ze swoimi drogimi zabawkami. Uwaga, naprawdę smutne i łapiące za serce sceny.
Lambo I na trasie koło Użgorodu
Za kierownicą siedział syn sędziego ukraińskiego Sądu Najwyższego. Lambo pojechało lawetą, a po niego przyjechała żona w czarnym Ferrari.
Lambo II w mieście Stawropol
Lambo pojechało lawetą, a kierowcę odebrał ktoś w Bentleyu.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą