Dzieło klasyka, Andrzeja Waligórskiego.PONIEDZIAŁEK40 lat kończyłem właśnie
Był torcik ze świeczkami, klops i denaturat.
Gdy chciałem zdmuchnąć świeczki zrobił się fetorek
i musieli mnie gasić.
Byczo było.
WTOREKPaskudna pogoda.
Deszcz, niż i ta mżawka.
W kiosku Ruchu na rogu była na szczęście Przemysławka.
Da się wypić gdy się soku doda.
Gdyby tak Jardley`a ... Szkoda...
ŚRODA
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą